Moja Metoda

Nowy Paradygmat

Ścieżka Połączenia jako metoda mojej pracy

Posługuję się nią zarówno w pracy z grupami – szczególnie kręgiem – jak i osobami indywidualnymi.  Celem jest scalanie człowieka w jedną całość, poprzez łączenie ciała, czucia, umysłu i ducha. Zdejmowanie kulturowych i psychologicznych masek w poszukiwaniu większej autentyczności, wreszcie uznanie połączenia i współzależności z ziemią i całym światem istot żywych. Odwołuję się tutaj do zdrowych wzorów doświadczania życia i przemijania, charakterystycznych dla pokojowej cywilizacji Starej Europy, przede wszystkim spirali i podwójnej spirali. Odczytuje ten symbol jako energetyczny wzór życia, wzór przemiany, w którym po narodzinach i rozkwicie następuje nieuchronnie zwijanie energii, powrót do źródła i ponowne narodziny. Ten wzór ma zastosowanie zarówno w odniesieniu do całego życia człowieka, jak i do poszczególnych jego etapów, projektów czy doświadczeń. Jedną z form doświadczenia go jest Ceremonia Spirali, którą prowadzę od 2003 roku.

Nowy Paradygmat

Transformacja w zbiorowym polu.

Sercem tej metody jest praca z polem osoby czy grupy i transformacja wzorców na poziomie pola (pole rozumiem podobnie jak Rupert Sheldrake – jako morficzne i dynamiczne) Warunkiem tej pracy jest kontakt z uczuciami, nie postrzeganie ich jako opozycyjnych do myśli, a właśnie połączenie uczuć, myśli i działań w jedną spójną całość. Wtedy uczucia stają się źródłem precyzyjnej informacji o przebiegającym procesie. Osoba, która rozwinęła umiejętność świadomego czucia (możemy ją przyrównać do wielorybiej linii bocznej, która pozwala odbierać i wysyłać fale informacji poprzez wodę) może „podłączyć się” do pola jako całości bądź do wybranej postaci z pola własnego, innej osoby, rodziny czy społeczności. Przez „postać”  rozumiem tu pewien kompleks postaw, uczuć i przekonań o dużej sile energetycznej, które, jako zbiorowe, tak długo, jak są nieuświadamiane, mają ogromną siłę oddziaływania na jednostkę.

Metodę pracy z polem rozwijałam prowadząc od 1998 roku kręgi dla kobiet. Ożywiając baśnie i mity jako nośniki wzorów naszej kultury, ożywiając sny kobiet za pomocą dramy odkryłam, jak można „podłączać się” do pola, wyrażać je i transformować, poprzez żywy dialog i transformację – przemijanie – rozpadanie jego postaci. Poza dramą używam wizualizacji, rysunku intuicyjnego oraz śpiewu, tańca, medytacji i innych form swobodnego wyrazu. To, co wyróżnia ten sposób pracy z polem to spontaniczne szukanie rozwiązań, w którym ma twórczy udział każda z osób biorących udział w uzdrawianiu, każda jest traktowana podmiotowo. Nigdy nie zakładam jedynie słusznych rozwiązań a tym bardziej nie narzucam ich osobie, z którą pracujemy.

Najskuteczniejszą metodą transformacji jest wyrażenie danego głosu, jego uczuć i perspektywy, co pozwala zyskać dystans i „odkleić” postać od naszej tożsamości. To, co wyrażone, zwykle rozpada się samo. Pomocą jest tu praca z intencją i przemijaniem, praktyka puszczania przywiązania do tego konkretnego konstruktu. Kiedy uświadamiamy sobie, że „postać”, czy  krytyczny głos, który nas męczył, jest tak naprawdę kulturowym konstruktem, sztuczną ręką czy nogą, łatwiej nam oddać go, puścić, przeminąć.

 

Wewnętrzna Starszyzna zamiast Krytyka.

Pracując ze wspólnym kulturowym polem kobiet rozpoznałam i opisałam najbardziej destrukcyjne postaci tego pola, między innymi Macochę – postać z wielu baśni inicjacyjnych –  czyli wypracowany przez wiele pokoleń kobiet wzorzec przemocy wobec samej siebie, który ma nam „pomóc” dostosować się do nieprzyjaznego świata w którym kobiety miały niską rangę i musiały zasłużyć sobie na akceptację ciężką pracą i pokorą. Opisałam także zdrowy wzór kobiecej psyche, który wyłonił się z wielu prac z kobietami. To wzór połączenia Kobieta – Dziewczynka – Wiedźma, gdzie zamiast krytycznej i bezlitosnej Macochy, jako wewnętrzny głos doradczy czy wskazujący życiową drogę pojawia się wewnętrzna starszyzna, Wiedźma, Ta-która-wie (tą  wiedzą płynąca z połączenia i podłączenia). Okazało się, że ten wzorzec odnosi się również do mężczyzn, którzy bez trudu odnajdują w sobie te trzy aspekty : Mężczyzna – chłopiec – wiedźmin. A także, podobnie jak kobiety, uwalniają się w ten sposób od przemocowych, zbudowanych na podzieleniu i odcięciu od czucia wzorców męskości.

Pierwiastek Słoneczny i Księżycowy

Znalazłam jeszcze jeden uniwersalny, stosujący się zarówno do kobiet, jak i do mężczyzn wzorzec połączenia dwu naszych aspektów a zarazem władz poznawczych: intuicyjnego, opartego na empatii i czuciu ze świadomością, intelektem i wolą działania. W paradygmacie patriarchalnym zostały one podzielone pomiędzy dwie płci – kobieta to księżyc  a mężczyzna  słońce – co sprawiło, że każda z nich miała kulturowo utrudniony dostęp do połowy swego jestestwa, a w praktyce często musiała ją wypierać i projektować na partnera.

W ostatnich dekadach – głównie za sprawą odkryć Junga – coraz częściej mówimy o tym, że zarówno kobiety mają w sobie pierwiastek męski jak i mężczyźni mają w sobie kobiecy. Jednak każde z tych pojęć jest zbyt  mocno obarczone treściami patriarchalnymi i licznymi stereotypami, do tego stopnia, że posługując się tym językiem wikłamy się na nowo w stare uprzedzenia. Dlatego wprowadziłam takie pojęcia jak pierwiastek księżycowy i słoneczny, które są uniwersalne i w związku z tym otwierają pole do twórczego badania: czym jest i jak przejawia się pierwiastek księżycowy i słoneczny w kobietach, a jak w mężczyznach? Jestem przekonana, że tylko sami zainteresowani, pracując wspólnie w polu kręgu i dzieląc się swoimi indywidualnymi wglądami i doświadczeniami, mogą je odkryć i opisać na nowo. Do takiej właśnie, wolnej od uprzedzeń, otwartej  na poszukiwania i eksplorowanie nowych obszarów człowieczeństwa przestrzeni zapraszam uczestniczki i uczestników moich warsztatów.