Piszę będąc jeszcze pod wpływem energii pełniowej, energii naszego kręgu, energii naszych śpiewów, energii naszych tańców, energii naszych słów, energii naszej wymiany, energii naszych utuleń. Czuję się zaszczycona, że jest mi dane w tym życiu, w takiej formie i okolicznościach spotkać Ciebie. Spotkanie Ciebie w tym momencie mojego obecnego życia było dla mnie kluczowe.
Już nasz pierwszy krąg otworzył we mnie coś, co było długie zamknięte. I kolejne spotkania i kolejne. Coraz bardziej bez masek mych. Ścięłam włosy. I o wiele więcej. Wiele we mnie się zmieniło. Słuchanie historii innych kobiet, słuchanie własnego głosu. Twoje przewodnictwo. To wszystko zdejmowało ze mnie kolejne warstwy. Plastrów, farby, pudru, wyobrażeń, przekonań, zaślepek, wszelakich zatyczek, aż do chyba ostatniego pora. Piszę chyba, bo z pokorą podchodzę do wszelkich generalizacji. I wiem, że sporo kroków wykonałam, ale też sporo przede mną. Niechaj moja dusza i ciało moje będą łaskawe. Ile mi jeszcze oddechów zostało?
Anija, wiesz, Ty wiesz. Wiedźmo przecudowna. Jesteś inspiracją, jesteś natchnieniem, ukojeniem, przytuleniem, widzeniem, czuciem, jesteś też prądem, mocnym słowem, srogim spojrzeniem, bystrą ripostą, wartkim nurtem rzeki, spokojną taflą jeziora lub kolosalną falą oceanu – wszystko w zależności od okoliczności, zawsze w punkt.
Edyta Shu